"Kolejna niespodzianka dla mamy na dzień matki to właśnie to ciacho. Mama jest zwolenniczką ciast bardziej "babkowatych" tzw. ucieranych :) Więc ten przepis był strzałem w dziesiątkę, zmniejszyłam ilość cukru w masie i w cieście ponieważ banany same w sobie są już słodkie, a w połączeniu z toffi to już w ogóle... :)
Po zredukowaniu cukru ciasto jest idealnie jeśli chodzi o słodkość. Połączenie pieczonych bananów, toffi i masy z serka jest jak najbardziej trafne :)"
Składniki na ciasto:
- 200g całych migdałów
- 400g mąki pszennej
- 15g proszku do pieczenia
- 200g masła
- 150g cukru
- 2 jajka
- 2 żółtka
- 120ml oleju
- 4 banany
Toffi:
- 60g masła
- 100ml mleka
- 200g brązowego cukru
- 25ml likieru Amaretto
Masa:
- 100g masła
- 450g serka kremowego typu Philadelphia
- 2 łyżki likieru Amaretto
- 3 łyżki cukru pudru (można dodać więcej)
Dodatkowo:
- 3 banany
- 3 łyżki masła
Wykonanie:
Ciasto: Masło ucieramy z cukrem na puszystą masę, dodajemy stopniowo jajka i żółtka cały czas miksując. Następnie wlewamy małym strumieniem olej i ucieramy. W osobnej misce mieszamy suche składniki, które potem dodajemy stopniowo do płynnej masy. Migdały kroimy na małe kawałeczki i podpiekamy na patelni teflonowej przez 4-8 min. Mieszamy, aby się nie przypaliły. Banany kroimy na małe kawałeczki. Do ciasta dodajemy zimne podprażone migdały i banany. Całość dokładnie mieszamy.
Tortownicę o średnicy 20cm (wtedy ciasto jest dość wysokie, jeśli wolicie niższe użyjcie większej tortownicy np. 24cm) wyłożyć papierem do pieczenia. Masę wylać na tortownicę i włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec 45 - 60 minut.
W tym czasie przygotować sos toffi: Masło roztapiamy na średnim ogniu, dodajemy cukier. Mieszamy ok 5 min cały czas, aby cukier się nie przypalił. Następnie dodajemy mleko, likier i mieszamy (7min), aż cukier się dobrze rozpuści. Po tym czasie gotowe toffi odstawiamy do wystygnięcia.
Masa: Masło ucieramy z cukrem. Dodajemy serek i likier. Miksujemy, aby składniki dobrze się połączyły :).
Następnie na patelni rozpuszczamy masło, banany kroimy wzdłuż. Układamy na rozgrzanym maśle. Opiekamy je przez kilka minut z dwóch stron, powinny być lekko brązowe. Gotowe banany przekładamy na papier do pieczenia.
Upieczone ciasto przekroić na 2 blaty, odstawiamy do wystygnięcia. Na spód ciasta rozsmarowujemy masę z serka na której układamy podpieczone banany. Na banany wylewamy sos toffi (należy uważać jeśli sos jest rzadki , aby się nie rozlał). Całość przykrywamy drugą połową ciasta. Jeśli Wam zostanie masy możecie obłożyć nim boki ciasta. Gotowe ciacho najlepiej lekko schłodzić.
Źródło: Przepis zmodyfikowany z tej strony.
Źródło: Przepis zmodyfikowany z tej strony.
oh mmmmm! :) z bananami to ZDECYDOWANIE mój świat, moje smaki! no i toffi, nie no, ciasto-marzenie :)
OdpowiedzUsuńBanan i toffi. I w dodatku z bananami. To musi być pyszne!
OdpowiedzUsuń:D Cudowny torcik! Prawie idealne zgranie z tym, co i u mnie wczoraj gościło. Pozdrawiam upalnie! :)
OdpowiedzUsuńciasta nie kroilas wzdluz tylko w poprzek na dwie czesci
OdpowiedzUsuńmoja mam też lubi ciasta ucierane :) i toffi! dobre połączenie smaków! i ten krem, genialny :)
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że to wersja słynnego banoffee, a tu proszę - babka. Pyszne połączenie smaków :).
OdpowiedzUsuńJa bym sie na miejscu mamy bardzo bardzo ucieszyła z takiego ciasta :)
OdpowiedzUsuńMniam, moje smaki, nie dziweię się że zachwyciłaś mamę.
OdpowiedzUsuńTen słodki duet bardzo mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńobłędne połączenie smaków!
OdpowiedzUsuńPrzepis nie do końca trafiony. Podałyście wielkość formy 20cm, ale moim zdaniem powinna być większa, z pewnością 24cm. Ciasta wyszło dużo i urosło meeeega przerażająco wielkie. Przełożyłam je masą z toffi i bananami i całość nie wyglądała estetycznie, jak wielki hamburger. Pewnie dlatego zdjęcie na blogu robione było od góry. Ni to ciacho ni to tort... Dobrze, że chociaż w smaku dobre (tylko mamie nie smakowało).
OdpowiedzUsuńKasia
Anonimowy: Faktycznie ciasto jest wysokie, ale nam to nie przeszkadzało :) Zdjęcie robione było od góry ponieważ zawsze mam problem z przekrojeniem ciasta idealnie na połowę :D No i oczywiście jak zawsze źle go przekroiłam :P. Dziękujemy za cenne uwagi i ocenę wypieku :)
OdpowiedzUsuńGorąco Pozdrawiamy :*