Strony

sobota, 7 stycznia 2012

WŁOSKIE CANTUCCI


"Przeglądając różne ciekawe przepisy w internecie kilka razy natknęłam się na cantucci zwane też cantuccini lub biscotti di Prato, czyli "biszkopty z Prato" to rodzaj włoskich ciasteczek pochodzących z Toskanii. 
W końcu musiałam je wypróbować :)  Są kruche i chrupiące dzięki dwukrotnemu pieczeniu, jak dla mnie przepyszne!"

Składniki na około 50 cantucci:
  • 60 g masła, w temperaturze pokojowej
  • 180 g drobnego cukru
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1 łyżka świeżo otartej skórki cytrynowej (cytrynę wcześniej należy dobrze umyć i sparzyć wrzącą wodą)
  • 3 jajka
  • 335 g mąki pszennej (ponieważ nasze ciasto było zbyt lepkie użyliśmy dodatkowo 50 g mąki)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 150 g bakalii  drobno posiekanych (ja dałam daktyle, rodzynki i migdały)

Wykonanie:

Masło należy umieścić w misie miksera i utrzeć na puszystą masę. Następnie dodajemy cukier, ekstrakt, skórkę z cytryny i dalej ucieramy. Po paru minutach zaczynamy do masy dodawać jajka, jedno po drugim, ucierając po każdym dodaniu. Na końcu należy wmieszać mąkę, proszek do pieczenia, sodę i bakalie. Ciasto powinno być bardzo elastycznie i dobrze odchodzić od ręki, jeśli tak nie jest możecie dodać trochę mąki Tak przygotowane ciasto przykrywamy i wkładamy do lodówki na 1 godzinę.

Schłodzone ciasto dzielimy na dwie części. Z każdej formujemy wałek o długości około 30 cm, o szerokości około 5 cm i o wysokości około 2cm. Wałki układamy na blaszce oprószonej mąką i pieczemy w temperaturze 175ºC przez 15-20 minut (w czasie tego czasu ciasto powinno lekko stwardnieć). Następnie ciasto należy wyjąć i przestudzić przez 10 minut (nie wyłączamy piekarnika).
Po przestudzeniu wałki kroimy nożem z piłką na 1 cm kromeczki, na ukos. Układamy je na blaszce (poziomo) i podpiekamy, aż wyschną i zrobią się chrupiące (odwracając w połowie pieczenia na drugą stronę), przez około 15 minut w temperaturze 175ºC. Im dłużej będziecie trzymać cantucci w piekarniku, tym będą one twardsze. 

Źródło: Cantucci

12 komentarzy:

  1. Pyszne są, do kawy albo wina santo!Polecam też z żurawiną albo kasztanami.

    OdpowiedzUsuń
  2. wyglądają... pachnąco:) Kocham kuchnię włoską, myślę, że te ciasteczka zapieczętowałyby to uczucie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne są takie chrupiące ciasteczka

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam cantucci! :D Są przepyszne i choć straszliwie twarde, wystarczy kubek kawy, kakao czy herbaty, żeby pożreć je ze smakiem. Cudne, a zdjęcie kuszące, aż nabrałam chęci, żeby je dzisiaj upiec...

    OdpowiedzUsuń
  5. strasznie fajnie się je chrupie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle czasu już mnie przekonują, żebym je wreszcie upiekła;) wołają:'spróbuj, no spróbuuuuuuj!':) chyba w końcu im ulegnę... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle pięknie i pysznie u Was:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znałam pod nazwą biscotti:) Bardzo lubię te chrupaski:) Pysznie wyglądają:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam siedzieć nad dobrą książką i maczać cantucci w herbatce z mlekiem. Zawsze jem kupne...myślę, że czas przekonać się i spróbować zrobić samej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Są genialne!!! Idealnie kruche i chrupiące do popołudniowej kawy. Wspaniale smakują, rewelacyjnie pachną a moi znajomi proszą zawsze o małą paczuszkę na wynos.

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy: Dziękujemy za pozytywną opinię :) Cieszymy się, że smakują Tobie i Twoim znajomym :D

    OdpowiedzUsuń