"Na imieniny moich dziadków zrobiłam mini ptysie zwane również profiteroles. Nazwa ta pochodzi z języka francuskiego. Są to ciastka wypełnione różnorodnymi kremami. Przeważnie jest to bita śmietana i polewa czekoladowa.
Ja zrobiłam je z domowym budyniem utartym z masłem.
Mój tata jadł ptysie z zastraszająco szybkim tempie, na jeden kęs :D. Dlatego trzeba było kilka ptysiów schować na imieniny :D."
Składniki:
- 200ml zimnej wody
- 85g masła
- 115g mąki pszennej
- 2 duże lub 3 średnie jajka
Krem:
- 2 szklanki mleka
- 1-2 łyżki cukru
- 1 cukier waniliowy (16g)
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 żółtka
- 100g masła
ponadto:
- cukier puder do posypania
Wykonanie:
W garnku umieścić wodę, masło i cukier. Powoli podgrzewać aż masło się
rozpuści, następnie zwiększyć ogień, wsypać jednym ruchem mąkę i natychmiast dokładnie i energicznie wymieszać. Kiedy masa
zacznie tworzyć zwartą kulę zdjąć z ognia i dalej chwilę ucierać.
Odstawić do wystudzenia.
Wystudzone ciasto zmiksować z jajkami, po każdym dokładnie miksując.
Ciasto przełożyć do szprycy cukierniczej. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wyciskać w
odległości od siebie niewielkie 'krople' ciasta. Palcem zamoczonym w
wodzie lekko spłaszczać odstające końce.
Piec w 200 stopniach ok. 30 minut.
W czasie kiedy ptysie stygną, zrobić krem. 1 1/2 szklanki mleka zagotować. Resztę mleka wymieszać z mąką, cukrem i żółtkami. Wlać do gotującego się mleka. Mieszać energicznie do powstania gęstej masy, chwilę pogotować. Wystudzić.
Zimny budyń ucierać z masłem. Krem powinien być puszysty.
Gotowy krem włożyć do rękawa cukierniczego z malutką końcówką i nadziewać ptysie. Gotowe ptysie posypać obficie cukrem pudrem. Smacznego !
Źródło z modyfikacjami: Ptysie
8 komentarzy:
teraz po obiedzie zjadłabym na deser, chodzi za mną coś z kremem, masą, a w domu nic nie ma;)
jeju, jakie śliczne maluszki!
Wspaniałe. Nie można dziwić się Tacie :)
Miałam ostatnio właśnie robić profiterolki, ale z nadzieniem czekoladowo-orzechowym... Może Twoje dzieło zmotywuje mnie, żebym się za nie szybciej zabrała :D
jakie cudowne, żółciutkie maleństwa, tak na raz do buzi, pycha :)
Witam, a ja mam pytanie ile sztuk ptysi(mniej więcej) wychodzi z tego przepisu?
Pozdrawiam
Anonimowy: Hm... gdzieś ok. 60 :)
Ptysie przepyszne!!!! Jeszcze lepsze są na drugi dzień ;-)) Dodałam 2 łyżeczki cukru!.
Prześlij komentarz